Liceum Ogólnokształcące im. Cypriana Kamila Norwida w Radzyminie
“Piękno na to jest, by zachwycało do pracy - praca, by się zmartwychwstało.” Cyprian Kamil Norwid
 „DZIADY”

„DZIADY”

18 listopada klasy drugie Liceum pojechały do Teatru „Palladium” w Warszawie na spektakl „Dziady” w wykonaniu Zespołu Teatru Nowego im. Witkacego w Słupsku. Koordynatorem wyjazdów na spotkania ze sztuką teatralną w Liceum jest pani Maria Różycka, nauczycielka języka polskiego. „Dziady” w reżyserii Stanisława Miedziewskiego wzbudziły gorące dyskusje wśród uczniów. Zamieszczamy przykładowe recenzje uczennic klasy IIc - Natalii Wize i Magdaleny Kryśkiewicz.

„Dziady” w Palladium

18 listopada 2015 obejrzałam spektakl „Dziady” w adaptacji Teatru Nowego im. S.I. Witkacego w Słupsku. Przedstawienie odbyło się gościnnie w teatrze Palladium w Warszawie. Reżyserem adaptacji jest Stanisław Miedziewski. Za scenografię odpowiada Wojciech Stefaniak, a za muzykę Monika Zytke. W główne role wcielili się m.in: Mateusz Młodzianowski jako Konrad, Jerzy Karmicki jako Nowosilcow, Ireneusz Kaskiewicz jako ks. Piotr i Caryl Swift jako Guślarz.

„Dziady” to jeden z najbardziej znanych utworów polskiego romantyzmu, pióra Adama Mickiewicza. Dramat ukazuje sytuację Polaków (głównie proces Filomatów i Filaretów), osadzonych w wileńskim więzieniu. „Dziady” do dziś stanowią niezwykłą wykładnię polskiej sztuki dramatycznej. Nie tylko jako wyraz patriotyzmu Mickiewicza, ale też tekst polemiczny, dający szerokie spectrum interpretacyjne. „Dziady” stanowią wyjątkowe dzieło, po które sięgali najwybitniejsi reżyserzy, chociażby Kazimierz Dejmek czy Konrad Swiniarski. Adaptacja tekstu Mickiewicza zawsze stanowi wielkie wyzwanie dla reżysera. Po pierwsze ze względu na rangę autora, a po drugie epokę, w jakiej zostały one napisane. Sądzę jednak, że spektakl Miedziewskiego oddał wiarygodnie tekst Mickiewicza, pomimo skrótów i zagadkowych interpretacji reżysera. W przedstawieniu niektóre sceny były okrojone lub w ogóle nie pojawiły się, lecz nie wpłynęło to w żaden sposób na jakość całego widowiska. Myślę, że skróty miały pomóc młodzieży w lepszym zrozumieniu tekstu. Miedziewski wzbogacił utwór o łączącą poszczególne sceny postać Guślarza, którego zagrała kobieta – Caryl Swift.

W porównaniu do wcześniejszych adaptacji, np. Dejmka czy Swiniarskiego, spektakl Miedziewskiego nie odbił się głośnym echem w świecie artystycznym. Dlaczego? Współcześnie żyjemy w wolnej Polsce i nie szukamy natchnienia do buntu i do walki z najeźdźcą czy okupantem. Nie można jednak zapomnieć o wielkim wkładzie pracy, jaką wykonał Stanisław Miedziewski. Jest on uznanym reżyserem, absolwentem reżyserii w Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi, laureatem Nagrody I Stopnia Ministra Kultury i Sztuki. Miedziewski swobodnie odniósł się do tekstu dramatu. Zabrakowało mi jednak momentów, które wprowadziłyby publiczność w sferę tajemniczości, wzbudziłyby napięcie. Poza tym mankamentem spektaklu była niedopracowana scenografia. Myślę, że była zbyt prosta, nastawiona raczej na funkcjonalność. Z pewnością czymś, co przykuło moją uwagę była muzyka. Dźwięk był zsynchronizowany z akcją. To właśnie muzyka nadawała dramaturgii, np. scenie I dramatu. Moim zdaniem najmocniejszą stroną spektaklu była niewątpliwie obsada. Mimo iż na scenie pojawili się nieznani aktorzy, każdego z nich wyróżniał bardzo dobry warsztat aktorski. Mieli nienaganną dykcję i niesamowicie ukazywali emocje. Najbardziej podobała mi się gra Caryl Swift, która wcieliła się w postać Guślarza. Aktorka oprócz eksponowania emocji, nadała postaci szczególny charakter. Ukazała Guślarza raz w sposób tragiczny, innym razem komiczny, co jest bardzo trudnym zadaniem.

Spektakl „Dziady” w reżyserii Stanisława Miedziewskiego był udany. Reżyser w wiarygodny sposób oddał tekst Mickiewicza. Uważam, że była to bardzo wartościowa lekcja, lekcja literatury języka polskiego.

Natalia Wize kl. IIc




„Dziady”

18 listopada klasy drugie Liceum Ogólnokształcącego w Radzyminie obejrzały spektakl teatralny „Dziady” w reżyserii Stanisława Miedziewskiego. Wyzwanie, jakiego podjął się Miedziewski, jest trudną próbą zmierzenia się z dziełem Mickiewicza. Z pierwowzorem widowiska zmierzył się choćby Kazimierz Dejmek w 1967 roku czy Konrad Swiniarski w 1973 roku. My obejrzeliśmy „Dziady” w wykonaniu aktorów Teatru Nowego ze Słupska. Czy udane?

Na deskach teatru Palladium wystąpili: w roli Konrada - Mateusz Młodzianowski, Nowsilcow - Jerzy Karniecki, ksiądz Piotr- Ireneusz Kaskiewicz i w roli Guślarza - Caryl Switt. Spektakl w reżyserii Miedziewskiego został wzbogacony o połączenie II i III części „Dziadów”. Z drugiej strony reżyser zrezygnował z niektórych scen, np. „Widzenia Ewy”. Ważnym elementem, który został skrócony przez autor jest wątek opowiadania Jana Cichowskiego, stanowiący obraz martyrologii polskiej młodzieży. Z pewnością reżyser niewielką modyfikacją tekstu dążył do uproszczenia przekazu. Specyfika scen została zachowana, poprzez nowatorskie podtrzymanie tradycyjnego kierunku gatunkowego. Reżyser z pewnością posłużył się własnym, indywidualnym odczytaniem utworu. Przedstawienie odzwierciedliło problematykę Mickiewiczowskiego utworu. Zatem Miedziewski podjął próbę zaprezentowania moralności, która wynika z ludowych przekonań o winie i karze. Przekonuje odbiorców, że nie ma winy bez kary. Określona kategoria grzechów pociąga za sobą rodzaj kary, a cierpiącym duszom należy pomóc w osiągnięciu zbawienia. Adaptacja III części „Dziadów” ukazała dwuwymiarowość realiów i duchowości. Świetnie ukazany został „bunt prometejski”, z którym zmierzył się Konrad, chociaż „Wielka Improwizacja”, która nie oddała do końca dramatyczności sceny. Pomimo tego, nie można zaprzeczyć świetności samego spektaklu. Bardzo ciekawie odegrana została II część „Dziadów”, w której kluczowym dopełnieniem była postać świetnie grającego Guślarza, w którego rolę wcieliła się kobieta Nieodzowny element przedstawienia zajmowała muzyka, którą zajęła się Monika Zyśko. Wprowadziła ona szczególny nastrój, który nadawał charakter dramaturgii. Tekst w dużej mierze z wykorzystaniem melodii był śpiewany, a nie mówiony. Plan teatralny uatrakcyjniony został poprzez punktowe rzuty niebieskiego i czerwonego światła. Z kolei aktorzy wykazali się niezwykłymi umiejętnościami. Obsada aktorska była trafna, a charakteryzatorzy świetnie podkreślili osobowość każdej postaci. Szczególną uwagę przykuwała postać Konrada, w którego rolę wcielił się Mateusz Młodzianowski. Ten aktor wykazał się nadzwyczajnym profesjonalizmem i oryginalnością.

Spektakl został odebrany w sposób pozytywny i nagrodzony gromkimi brawami. Widowisko ma znaczący wpływ dla współczesnych odbiorców, ale także dla historii artystycznej dyscypliny. Uważam, że spektakl w reżyserii Stanisława Miedziewskiego pobudza do refleksji i skłania do odpowiedzi na następujące pytanie: czy jednostka ma szansę wpłynąć na losy ludzkości? Spektakl bardzo mi spodobał i z chęcią obejrzałabym go po raz kolejny.

Magdalena Kryśkiewicz,kl.IIc